Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 11.06
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Najsztub.

Telewizyjne rozmowy mają przeważnie liczną publiczność i są kolejnym dowodem na to, jak kapryśny bywa jej gust. Jeszcze niedawno tzw. gadające głowy były powszechnie uznawane za przeżytek i nudziarstwo. Publika pożądała wrażeń z reality shows i innych rozpasanych widowisk, bo takie programy oferowała jej telewizja, teraz jednak z rozkoszą zagłębiła się w kulturze konwersacyjnej. Na tę zmianę gustów oprócz twórców ramówek istotny wpływ mają przede wszystkim agencje reklamowe, które zapragnęły adresować spoty do widzów bardziej wyrobionych, lepiej wykształconych, a więc i zamożniejszych.

Masowa widownia przestała być argumentem w przyciąganiu reklamodawców. Nic dziwnego więc, że i rozrywka plebejska zaczęła nieco ustępować
Najsztub.<br><br>Telewizyjne rozmowy mają przeważnie liczną publiczność i są kolejnym dowodem na to, jak kapryśny bywa jej gust. Jeszcze niedawno tzw. gadające głowy były powszechnie uznawane za przeżytek i nudziarstwo. Publika pożądała wrażeń z &lt;foreign&gt;reality shows&lt;/&gt; i innych rozpasanych widowisk, bo takie programy oferowała jej telewizja, teraz jednak z rozkoszą zagłębiła się w kulturze konwersacyjnej. Na tę zmianę gustów oprócz twórców ramówek istotny wpływ mają przede wszystkim agencje reklamowe, które zapragnęły adresować spoty do widzów bardziej wyrobionych, lepiej wykształconych, a więc i zamożniejszych.<br><br>Masowa widownia przestała być argumentem w przyciąganiu &lt;orig&gt;reklamodawców&lt;/&gt;. Nic dziwnego więc, że i rozrywka plebejska zaczęła nieco ustępować
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego