czterdzieści, trzeci wygląda normalnie, no, prawie normalnie, przez twarz przebiegają mu co chwila nerwowe skurcze, mają po dwadzieścia parę lat. Przyglądamy się sobie nawzajem. Na najbliżej stojącym monitorze widzę obraz z kamery śledzącej pomieszczenie przed drzwiami, które przed chwilą pozwolili mi otworzyć.<br>- To on - spostrzega ten o kulach. <br>- On? - pyta zaintrygowany karzeł.<br>Trzęsą mi się nogi. Ślina cieknie mi z ust jak głodnemu psu na widok żarcia, to zapewne efekt działania amfetaminy.<br>- Szukam Piotrka - oświadczam, siadając na betonowym występie, bo za chwilę chyba się przewrócę.<br>- Sześć, sześć, sześć - wyrzuca z siebie kurdupel, jest nieco brudny. <br>- Tak - potwierdzam. To mój internetowy podpis