Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
już spała.
- Kompres, hak, ligatura! - powtarzał. Przyłapał siebie, że operuje jak we śnie.
Tymczasem Widmar siedział na korytarzu i czekał. Wreszcie zniecierpliwiony wstał i zapukał laską do drzwi operacyjnej. Drzwi były obite wojłokiem i białą ceratą, uderzenia wypadły stłumione, zdziwiony chory pobiegł do Widmara i zapytał:
- Co pan robi? Widmar zamachał laską.
- Chcę się tam dostać! - rzekł. Potem jak gdyby oprzytomniał. .- Poczekam - rzekł obojętnie i usiadł z powrotem na ławkę. Nagle zaczął przyglądać się otoczeniu z miną człowieka, który na każdym kroku robi coraz to nowsze odkrycia.
Było to ciekawe zjawisko psychologiczne. Dotychczas cała zewnętrzna strona życia wydawała mu się nierealna
już spała.<br>- Kompres, hak, ligatura! - powtarzał. Przyłapał siebie, że operuje jak we śnie.<br>Tymczasem Widmar siedział na korytarzu i czekał. Wreszcie zniecierpliwiony wstał i zapukał laską do drzwi operacyjnej. Drzwi były obite wojłokiem i białą ceratą, uderzenia wypadły stłumione, zdziwiony chory pobiegł do Widmara i zapytał:<br>- Co pan robi? Widmar zamachał laską.<br>- Chcę się tam dostać! - rzekł. Potem jak gdyby oprzytomniał. .- Poczekam - rzekł obojętnie i usiadł z powrotem na ławkę. Nagle zaczął przyglądać się otoczeniu z miną człowieka, który na każdym kroku robi coraz to nowsze odkrycia.<br>Było to ciekawe zjawisko psychologiczne. Dotychczas cała zewnętrzna strona życia wydawała mu się nierealna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego