Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
i odchylenia psychotyczne, które człowiek postronny mógłby wziąć za kaprysy charakteru. Na jej wybuchy schizofreniczne starałem się odpowiadać wyrozumiałym milczeniem i łagodnością.
Widziadło będące odbiciem Kiry w przestrzeni ukazywało mi się odtąd wielokrotnie, i to nie tylko na ulicy czy w kawiarni, ale nawet w moim gabinecie, chociaż podczas pracy zamykałem się na klucz, Musiałem mieć się na baczności i strzec moich rękopisów przed wścibstwem Weroniki, która według wszelkiego prawdopodobieństwa była przekupiona przez Ligenhorna. Ta stara, prosta kobieta nie zdawała sobie sprawy z zacieśniającej się wokół mnie sieci intryg i zawiści. Stała się bezwolnym narzędziem w rękach moich rywali. Wymogłem przeto na
i odchylenia psychotyczne, które człowiek postronny mógłby wziąć za kaprysy charakteru. Na jej wybuchy schizofreniczne starałem się odpowiadać wyrozumiałym milczeniem i łagodnością.<br>Widziadło będące odbiciem Kiry w przestrzeni ukazywało mi się odtąd wielokrotnie, i to nie tylko na ulicy czy w kawiarni, ale nawet w moim gabinecie, chociaż podczas pracy zamykałem się na klucz, Musiałem mieć się na baczności i strzec moich rękopisów przed wścibstwem Weroniki, która według wszelkiego prawdopodobieństwa była przekupiona przez Ligenhorna. Ta stara, prosta kobieta nie zdawała sobie sprawy z zacieśniającej się wokół mnie sieci intryg i zawiści. Stała się bezwolnym narzędziem w rękach moich rywali. Wymogłem przeto na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego