Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 400-401
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1981
czytał swoje utwory przyjaciołom pokładając się ze śmiechu. O taki śmiech chodzi także w Płaszczu, a później w Martwych duszach. Nie słyszeć jego nowej tonacji, przenikającej do szpiku kości, jest zaiste dowodem nagłego ogłuchnięcia. Niespodzianego u Siniawskiego.
W papierach pośmiertnych Nabokowa znaleziono cykl jego wykładów uniwersyteckich o Kafce, w sumie zanadto pedantycznych i belferskich, ale odkrywczych przez niezwykłe na pozór zestawienie: Płaszcza Gogola i Metamorfozy Kafki. W "absurdalnym świecie" stają obok siebie "patetycznie absurdalny" "Baszmaczkin i "tragicznie absurdalny Gregor Samsa. Usiłują na próżno wyrwać się do "ludzkiego świata; i umierają w rozpaczy.
Baszmaczkina sam niegdyś postawiłem w dzienniku obok kopisty Bartleby
czytał swoje utwory przyjaciołom pokładając się ze śmiechu. O taki śmiech chodzi także w Płaszczu, a później w Martwych duszach. Nie słyszeć jego nowej tonacji, przenikającej do szpiku kości, jest zaiste dowodem nagłego ogłuchnięcia. Niespodzianego u Siniawskiego.<br>W papierach pośmiertnych Nabokowa znaleziono cykl jego wykładów uniwersyteckich o Kafce, w sumie zanadto pedantycznych i belferskich, ale odkrywczych przez niezwykłe na pozór zestawienie: Płaszcza Gogola i Metamorfozy Kafki. W "absurdalnym świecie" stają obok siebie "patetycznie absurdalny" "Baszmaczkin i "tragicznie absurdalny Gregor Samsa. Usiłują na próżno wyrwać się do "ludzkiego świata; i umierają w rozpaczy.<br>Baszmaczkina sam niegdyś postawiłem w dzienniku obok kopisty Bartleby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego