Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
miasteczko.
A wszystkim przecież wiadomo, że w królewskich lasach zawsze były niedźwiedzie.
To i teraz przyszły upomnieć się o swój miód.
- Spraw, Boże, trawo, spraw, wodo, wygładź wszystkie kamienie, wypłucz szkło potłuczone, opiłki żelaza, drut kolczasty do imentu zjedz, żebym się z nikim nie musiał kłócić, zbierać słowo do słowa, zaplatać je w cierniowe korony, rozlewać jak żółć i ocet, toczyć z nich noże, sierpy, gnypy, siekierki wszelakie przeciwko bliźnim swoim.
Tak się modliłem, tak modliliśmy się wypasając krowy pod lasem, rozpalając jesienne ogniska, idąc do szkoły, skacząc do głębokiej wody, wchodząc po szyję w kwitnące konopie.
Jak ognia, jak żelaza
miasteczko.<br> A wszystkim przecież wiadomo, że w królewskich lasach zawsze były niedźwiedzie.<br> To i teraz przyszły upomnieć się o swój miód.<br> - Spraw, Boże, trawo, spraw, wodo, wygładź wszystkie kamienie, wypłucz szkło potłuczone, opiłki żelaza, drut kolczasty do imentu zjedz, żebym się z nikim nie musiał kłócić, zbierać słowo do słowa, zaplatać je w cierniowe korony, rozlewać jak żółć i ocet, toczyć z nich noże, sierpy, gnypy, siekierki wszelakie przeciwko bliźnim swoim.<br> Tak się modliłem, tak modliliśmy się wypasając krowy pod lasem, rozpalając jesienne ogniska, idąc do szkoły, skacząc do głębokiej wody, wchodząc po szyję w kwitnące konopie.<br> Jak ognia, jak żelaza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego