miasteczko.<br> A wszystkim przecież wiadomo, że w królewskich lasach zawsze były niedźwiedzie.<br> To i teraz przyszły upomnieć się o swój miód.<br> - Spraw, Boże, trawo, spraw, wodo, wygładź wszystkie kamienie, wypłucz szkło potłuczone, opiłki żelaza, drut kolczasty do imentu zjedz, żebym się z nikim nie musiał kłócić, zbierać słowo do słowa, zaplatać je w cierniowe korony, rozlewać jak żółć i ocet, toczyć z nich noże, sierpy, gnypy, siekierki wszelakie przeciwko bliźnim swoim.<br> Tak się modliłem, tak modliliśmy się wypasając krowy pod lasem, rozpalając jesienne ogniska, idąc do szkoły, skacząc do głębokiej wody, wchodząc po szyję w kwitnące konopie.<br> Jak ognia, jak żelaza