wiązaną, krakowski śledziennik kwituje kostycznymi uwagami, a po wydrukowaniu Ad astra zacznie przesyłać, ze złośliwą jakby satysfakcją, wycinki z ujemnymi opiniami, w tym również ironiczną recenzję Karola Irzykowskiego - jakby zapomniał, że ten nieznośnie wzniosły dialog jest częściowo płodem i jego pióra.<br><br> Nad Olzą... Nad Niemnem...<br><br> Tymczasem przed młodym doktorem Kunickim zarysowała się możliwość pracy we Frysztacie. Nie zastanawiał się zbyt długo, często bowiem z rozrzewnieniem wspominał wraz z Jadwigą tamte piękne krajobrazy, przyjaznych mu ludzi, możliwości realizowania planów daleko wybiegających poza lekarskie tylko obowiązki, wiążących się z polskim ruchem socjalistycznym. Mieli zamieszkać tam w pięknym domu, otoczonym ogrodem, nad rzeką Olzą