Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
i służących z sąsiedztwa, ukucnęli kręgiem, obradowali sięgając dłonią do wielkiej patelni pełnej ryżu i jarzyn. W kuchni dławił swąd spalenizny, potu i dymu z papierosów.
- Sab - przeraził się sprzątacz. - Namaste dżi.
Stary Pereira wytarł umazane palce o połataną, rozpiętą koszulę i złożył dłonie, składając niski ukłon, aż mu się zatrzęsła nastroszona siwa czupryna.
- Co za zbiegowisko? Co się tu dzieje? Dlaczego dom zapuszczony, brudny? Otwierać okna, sprzątacz - krzyczał. - Za godzinę ma tu być porządek.
Obcy wymykali się przygięci, na czworakach chyłkiem, dopiero w żarze dziedzińca prostowali grzbiety, dudniły ich bose stopy o kamienie.
- Nam powiedziano, że sab już nie wróci
i służących z sąsiedztwa, ukucnęli kręgiem, obradowali sięgając dłonią do wielkiej patelni pełnej ryżu i jarzyn. W kuchni dławił swąd spalenizny, potu i dymu z papierosów.<br>- Sab - przeraził się sprzątacz. - Namaste dżi.<br>Stary Pereira wytarł umazane palce o połataną, rozpiętą koszulę i złożył dłonie, składając niski ukłon, aż mu się zatrzęsła nastroszona siwa czupryna.<br>- Co za zbiegowisko? Co się tu dzieje? Dlaczego dom zapuszczony, brudny? Otwierać okna, sprzątacz - krzyczał. - Za godzinę ma tu być porządek.<br>Obcy wymykali się przygięci, na czworakach chyłkiem, dopiero w żarze dziedzińca prostowali grzbiety, dudniły ich bose stopy o kamienie.<br>- Nam powiedziano, że sab już nie wróci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego