Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
sugerował. W tym jednym, krótkim zdaniu wyrażał ubolewanie. Gdybym był monsignorem Rigaud, po przeczytaniu takiego listu wzruszyłbym ramionami. Cóż on mógł poradzić mojemu ojcu na niechęć biskupa? Oddać sprawę w ręce czasu, ufając, że się powoli wszystko ułoży. I tyle.
- Skończyłeś? - Tak jest.
- No, to teraz od początku, zdaniami.
Recytowałem zatrzymując się na każdej kropce. On powtarzał po mnie. Potem następowała sekunda ciszy, namysłu, i pytanie, a raczej z jego strony, stwierdzenie:
- To słuszne.
- Tak jest - powtarzałem.
W ten sposób doszliśmy do centralnego miejsca, to znaczy do tego zdania, które mi się nie podobało. Nie czekając, aż uzna je za zaakceptowane, wypowiedziałem
sugerował. W tym jednym, krótkim zdaniu wyrażał ubolewanie. Gdybym był monsignorem Rigaud, po przeczytaniu takiego listu wzruszyłbym ramionami. Cóż on mógł poradzić mojemu ojcu na niechęć biskupa? Oddać sprawę w ręce czasu, ufając, że się powoli wszystko ułoży. I tyle.<br>- Skończyłeś? - Tak jest.<br>- No, to teraz od początku, zdaniami.<br>Recytowałem zatrzymując się na każdej kropce. On powtarzał po mnie. Potem następowała sekunda ciszy, namysłu, i pytanie, a raczej z jego strony, stwierdzenie:<br>- To słuszne.<br>- Tak jest - powtarzałem.<br>W ten sposób doszliśmy do centralnego miejsca, to znaczy do tego zdania, które mi się nie podobało. Nie czekając, aż uzna je za zaakceptowane, wypowiedziałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego