Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
tym, czego najbardziej by pragnęła. Jej spódnice układały się w fale u stóp muszli klozetowej, ręce opierały się o futrynę, a oczy uważnie lustrowały zasapanego Mocka. Ten, zanim zapukał do drzwi Franziski, przypomniał sobie utartą opinię o prawdomówności Cyganów i postanowił uczynić ze staruszki swoją informatorkę.
- Powiedzcie mi, babciu - krzyknął, zatykając nos - odwiedzał ktoś wczoraj wieczorem pannę Mirga?
- A jużci, odwiedzali ją, odwiedzali - staruszce błysnęły oczy. - Sami wojskowi i jeden cywil.
- A generał wśród nich był?
- A jużci, że był. Wszyscy byli. Sami wojskowi i jeden cywil.
Mock volens nolens musiał jednak polegać na kwestionowanej przez wielu prawdomówności Cyganów. Zapukał do
tym, czego najbardziej by pragnęła. Jej spódnice układały się w fale u stóp muszli klozetowej, ręce opierały się o futrynę, a oczy uważnie lustrowały zasapanego Mocka. Ten, zanim zapukał do drzwi Franziski, przypomniał sobie utartą opinię o prawdomówności Cyganów i postanowił uczynić ze staruszki swoją informatorkę.<br>- Powiedzcie mi, babciu - krzyknął, zatykając nos - odwiedzał ktoś wczoraj wieczorem pannę Mirga?<br>- A jużci, odwiedzali ją, odwiedzali - staruszce błysnęły oczy. - Sami wojskowi i jeden cywil.<br>- A generał wśród nich był?<br>- A jużci, że był. Wszyscy byli. Sami wojskowi i jeden cywil.<br>Mock volens nolens musiał jednak polegać na kwestionowanej przez wielu prawdomówności Cyganów. Zapukał do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego