Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
że to oni, mógłby powiadomić władze w Nowym Depo, żeby zajęły się tą sprawą, póki gorąca. Póki tych futer nie upłynnią gdzieś po kryjomu. Albo wpadnie na jakiś inny pomysł, w każdym razie trzeba...
Tymczasem Jurek, który pomknął na miejsce włamania i rabunku, gdzie rozpaczała matka Racheli kiwając się i zawodząc wśród rozgardiaszu, przybiegł zdyszany z powrotem przynosząc skrawek czarnej foczej skórki. Znalazł ją na ścieżce nie opodal ziemianki Racheli.
Był to odcięty kawałek futra.
Natychmiast poszli w tamto miejsce. Dalej na ścieżce ujrzeli drugi strzęp futra, ciachniętego nożem. I tak co kilka kroków znajdowali strzęp za strzępem, trop ten zawiódł
że to oni, mógłby powiadomić władze w Nowym Depo, żeby zajęły się tą sprawą, póki gorąca. Póki tych futer nie upłynnią gdzieś po kryjomu. Albo wpadnie na jakiś inny pomysł, w każdym razie trzeba...<br>Tymczasem Jurek, który pomknął na miejsce włamania i rabunku, gdzie rozpaczała matka Racheli kiwając się i zawodząc wśród rozgardiaszu, przybiegł zdyszany z powrotem przynosząc skrawek czarnej foczej skórki. Znalazł ją na ścieżce nie opodal ziemianki Racheli.<br>Był to odcięty kawałek futra.<br>Natychmiast poszli w tamto miejsce. Dalej na ścieżce ujrzeli drugi strzęp futra, ciachniętego nożem. I tak co kilka kroków znajdowali strzęp za strzępem, trop ten zawiódł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego