martwe jest to dziecko!<br>Dzieciak zaczął drzeć się wniebogłosy.<br>- Płacz tu nie pomoże, ono jest martwe, mówię przecież!<br>Zazgrzytał zamek. Zygmunt ledwo zdążył odskoczyć, chwycił się za poręcz schodów. Spodziewał się jakiegoś osiłka, tymczasem w drzwiach stanęła młoda kobieta, opatulona szczelnie błękitnym szlafrokiem. Za nią, z głębi mieszkania wypłynęło falujące zawodzenie dziecka. Nigdy wcześniej jej nie widział, musiała się niedawno wprowadzić.<br>- Proszę nas zostawić w spokoju. Ono jest chore - spojrzała na niego łagodnie.<br>Piękne oczy i dziwny w tych oczach wyraz smutku. Dlaczego takie oczy, dlaczego ładna, bardzo ładna, a nie potwornie szpetna, szpetnie potworna kura domowa, i dlaczego tak łagodnie