Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
robić opatrunki. Dlaczego jednak tak zbagatelizował wobec niego całą chorobę? "Zapłacę za prawdę wszystko!"
Wrócił do domu i w przedpokoju nasłuchiwał. Ale nie przychwycił niczyich głosów, więc cicho przekradł się do siebie. Okna były pozamykane. Wiatr huczał, nie było czym oddychać. Widmar pomyślał: "Będzie deszcz". Ale choć deszczowe chmury w zawrotnym pędzie mknęły nad miastem, ani jedna kropla nie spadła na ziemię.
Chciał pozorować nieobecność w domu i zamknął się na klucz. Lecz w porze kolacyjnej do drzwi zapukano. - Chodź na kolację - powiedziała żona, jak mu
się wydawało, niespokojnie. - Czy źle się czujesz? Widziałam, jak cichaczem wróciłeś.
Widmar wyszedł.
- Oczywiście, czuję
robić opatrunki. Dlaczego jednak tak zbagatelizował wobec niego całą chorobę? "Zapłacę za prawdę wszystko!"<br>Wrócił do domu i w przedpokoju nasłuchiwał. Ale nie przychwycił niczyich głosów, więc cicho przekradł się do siebie. Okna były pozamykane. Wiatr huczał, nie było czym oddychać. Widmar pomyślał: "Będzie deszcz". Ale choć deszczowe chmury w zawrotnym pędzie mknęły nad miastem, ani jedna kropla nie spadła na ziemię.<br>Chciał pozorować nieobecność w domu i zamknął się na klucz. Lecz w porze kolacyjnej do drzwi zapukano. - Chodź na kolację - powiedziała żona, jak mu<br>się wydawało, niespokojnie. - Czy źle się czujesz? Widziałam, jak cichaczem wróciłeś.<br>Widmar wyszedł.<br>- Oczywiście, czuję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego