dla domu, ale kwiatki sprzedawał ukradkiem, ciułając groszaki na grób. Na grób - jak u Babury : jeszcze za życia na własność, z ławeczką, gdzie można pomyśleć o sobie ukojnie, cmentarnie i z pewną godnością, że ostatecznie ma się jednak oparcie... Taki już był niemądry ten ojciec stareńki, o uszach całkiem zwiędłych, zbielałych, nieporadny we wszystkim i chytry na grunt do grobowej deski.<br>- A może byś się tak chociaż przywitał? - zagadnął znienacka Korbal. - Zmartwienie masz czy co, że stoisz jak pień? Po dawnemu tykał Szczęsnego, mając go wciąż za szczeniaka.<br>Szczęsny odgryzając żyłkę, zasupłaną przy haczyku, odrzekł przez zęby:<br>- Nie każdemu dobrze się