ogólnie o żarciu. I tu znienacka pada pytanie, co pijam do posiłków: wodę, piwo czy wino. Jeśli wino, proszona jestem o sprecyzowanie preferencji - tu trzy możliwe kolory. A wszystko z miną bardzo serio, choć ja ciągle myślę, że to zgrywy, taki francuski żart.. <br>Ot i kabała. Zbiła mnie z tropu, zdezorientowała mnie tym pytaniem, nie powiem. Nie bardzo wiem, co oni znów knują, jak zareagować, co odpowiedzieć. Powiem, że nie wodę, będzie, że alkoholiczka jawna. Zaprzysięgnę, że nigdy alkoholu, wyciągną wniosek, że też pijaczka, ale taka przycupnięta, zaprawiająca w ukryciu. A do tego <orig reg="krzywoprzysięzca">krzywoprzysiężca</>. A więc? To już lepiej walnę po