sennym dnem;<br>Bóg nas nakarmił gwiezdnym chlebem.<br><br>Usnęła ludzkim snem busola,<br> Pomyślna <orig>wieja</> mija nas,<br>Okręty niesie fal bezwola<br> Na Aramontu krwawy głaz,<br>Gdy uśnie ludzkim snem busola.<br><br>Mam dla żeglarzy grób gościnny<br> I piersi mej śmiertelny piach,<br>Nade mną huczy przestwór płynny;<br> Po żmudnych dniach, burzliwych dniach,<br>Mam dla żeglarzy grób gościnny.<br><br>O głaz posępny Aramontu<br> Wnet się rozbije twoja łódź.<br>Zniknąłeś we mgle horyzontu,<br> Dziś z horyzontu do mnie wróć<br>Na głaz posępny Aramontu.</><br><br><br><br><div sex="m"><tit>DOBA</><br>Dwadzieścia cztery smutki,<br>To zwykła nasza doba,<br>I dzień jest nie za krótki,<br>I noc się nam podoba.<br><br>Deszcz pada nieustanny,<br>I nudny, i