Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
kontynuował Mock - dziesięć minut na ogłuszenie obojga, zakneblowanie Geissena, powieszenie go głową w dół, rozcięcie mu tętnicy, a następnie poderżnięcie gardła dziewczynie. Prawdziwy Blitzkrieg. Trzeba go jednak przeprowadzić po jakimś kwadransie, kiedy klient na tyle się rozogni, że zapomni o bożym świecie...
- Naprawdę tak długo to trwa? - przerwał Mühlhaus ze zgryźliwym uśmieszkiem.
- Czyli morderca zaczął działać kwadrans na siódmą, kiedy Geissen figlował od kwadransa - Mock pominął uwagę Mühlhausa. - Zrobił swoje w ciągu dziesięciu minut, a potem czekał, aż ofiara się wykrwawi. Pięć minut. Potem wyszedł.
- Którędy?
- Tak jak wszedł - przez okno.
- Zbadałem dokładnie trawnik. Żadnych śladów na śniegu, który jest twardy
kontynuował Mock - dziesięć minut na ogłuszenie obojga, zakneblowanie Geissena, powieszenie go głową w dół, rozcięcie mu tętnicy, a następnie poderżnięcie gardła dziewczynie. Prawdziwy Blitzkrieg. Trzeba go jednak przeprowadzić po jakimś kwadransie, kiedy klient na tyle się rozogni, że zapomni o bożym świecie...<br>- Naprawdę tak długo to trwa? - przerwał Mühlhaus ze zgryźliwym uśmieszkiem.<br>- Czyli morderca zaczął działać kwadrans na siódmą, kiedy Geissen figlował od kwadransa - Mock pominął uwagę Mühlhausa. - Zrobił swoje w ciągu dziesięciu minut, a potem czekał, aż ofiara się wykrwawi. Pięć minut. Potem wyszedł.<br>- Którędy?<br>- Tak jak wszedł - przez okno.<br>- Zbadałem dokładnie trawnik. Żadnych śladów na śniegu, który jest twardy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego