Typ tekstu: Książka
Autor: Chwin Stefan
Tytuł: Hanemann
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1995
z góry dziewczynki, przestraszone bardziej widokiem tłumu niż kołysaniem ognia, tańczącego iskrowatymi rozbłyskami nad połamanym dachem po drugiej stronie ulicy. Zapach palącej się nafty, zmieszany z wonią sadzy, drażniący i mdły, sprawił, że natychmiast palcami w wełnianych rękawiczkach zatkały sobie nos. "Trzymajcie się mnie! - krzyknęła pani Walmann. - Nie możemy się zgubić", więc przywarły do niej, chwytając za płaszcz. "Alfred, dowiedz się, jak długo będziemy tu czekać". Pan Walmann ruszył ku bramie, Hanemann jednak powstrzymał go: "Niech pan z nimi zostanie". Przepchał się przez zziębnięty tłum do oficera z blachą na piersiach, lecz dowiedział się tylko, że "Bernhoff" dzisiaj na pewno nie
z góry dziewczynki, przestraszone bardziej widokiem tłumu niż kołysaniem ognia, tańczącego iskrowatymi rozbłyskami nad połamanym dachem po drugiej stronie ulicy. Zapach palącej się nafty, zmieszany z wonią sadzy, drażniący i mdły, sprawił, że natychmiast palcami w wełnianych rękawiczkach zatkały sobie nos. "Trzymajcie się mnie! - krzyknęła pani Walmann. - Nie możemy się zgubić", więc przywarły do niej, chwytając za płaszcz. "Alfred, dowiedz się, jak długo będziemy tu czekać". Pan Walmann ruszył ku bramie, Hanemann jednak powstrzymał go: "Niech pan z nimi zostanie". Przepchał się przez zziębnięty tłum do oficera z blachą na piersiach, lecz dowiedział się tylko, że "Bernhoff" dzisiaj na pewno nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego