chleba i kawał sera, już jej nie ma.<br>I nawet jej nie szukają.<br>- Oho, Klu-Klu gospodarowała w kredensie. Znów jakaś wyprawa.<br>Wieczór, noc, nie ma Klu-Klu.<br>Nocowała w lesie, a rano wraca i niesie z tryumfem bukiet błotnych kwiatów, a jeszcze i żaby, trytony, jaszczurki i pijawki.<br>Jej zielnik najbogatszy, jej kolekcja owadów, motyli i kamieni największa. W jej akwarium rodzi się najwięcej ślimaków i pływa najwięcej rybek.<br>A taka zawsze wesoła i w uśmiechu pokazuje swoje białe, ostre ząbki. Ale umiała być Klu-Klu poważna.<br>- Ach, Maciusiu, kiedy widziałam przepiękne fajerwerki i ognisty wodospad, myślałam wtedy, co by