się od razu, jaki rodzaj tekstów będzie dla mnie najkorzystniejszy. Zaproponowała wiersz Tuwima "Wiosna", bardzo ostry w wymowie. Pamiętam takie miejsce: "Na ławce, psiakrew, na trawce naróbcie Polsce bachorów", albo: "Wyjdziecie dziś na rogi ulic, o kochanki, sprzedawać się obleśnym, trzęsącym się starcom". Dla kontrastu dodała łagodny wiersz Gałczyńskiego o złotych żabkach, które wytapiał mistrz Benvenuto. Jako fragment prozy zaproponowała listy miłosne Zapolskiej do Kostrzewskiego.<br>Pierwszego dnia przyszłam na egzamin w czarnej sukni prawie do kostek, ze związanymi włosami. Wyglądałam jak zakonnica. Lubiłam ten styl, trzymałam się go potem przez całe lata. Szkoła plastyczna wyrabia upodobania, wiedziałam już, jak się ubrać