popularne od Myszki Miki i Kaczora Donalda. <br> W tej warszawskiej scenerii, która służyła za tło pierwszemu okresowi mojego dzieciństwa, niewiele już więcej się zdarzy. Można by ten rozdział zatytułować "Dziecko szczęścia". Szczęścia, którego nic nie zmąciło. Ani to, co już mogło je przygasić - rozwód rodziców, ani to, co go jeszcze zmącić nie zdążyło - szkolna edukacja. Ta sceneria będzie, kiedy wyjadę z Warszawy, czekać jeszcze przez parę lat. Ale zmieni się niemal zaraz po tym powrocie. Więc może jeszcze raz rzucę na nią okiem, cytując to, co napisałem w idyllicznym fragmencie mojego, wydanego przed paru laty "Autoportretu z piosenką": "Było to w