Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
dno. Może wtedy coś zrozumie i będzie jej łatwiej się odbić?
Mój przyjaciel, dr Efraim Einhorn, choć nie Chińczyk, to jednak jeden z najbogatszych przedsiębiorców na Tajwanie, zawitał kiedyś do Warszawy. W niedobrym czasie zawitał. Byłem w dołku psycho-materialnym, interes zupełnie się nie kręcił, długów po uszy, a od zmartwień pierwsze siwe włosy na głowie. Pytam: "Co robić, rebe? To przecież ty mnie namówiłeś, żebym otwierał biznes. To ty mówiłeś, że lepiej robić na swoim, niż pracować u kogoś". Dr Efraim wypytał dokładnie, ile straciłem, dlaczego straciłem, długo analizowaliśmy sytuację w branży. Jeszcze mi kazał się przyznać z ręką na
dno. Może wtedy coś zrozumie i będzie jej łatwiej się odbić?<br>Mój przyjaciel, dr Efraim Einhorn, choć nie Chińczyk, to jednak jeden z najbogatszych przedsiębiorców na Tajwanie, zawitał kiedyś do Warszawy. W niedobrym czasie zawitał. Byłem w dołku psycho-materialnym, interes zupełnie się nie kręcił, długów po uszy, a od zmartwień pierwsze siwe włosy na głowie. Pytam: "Co robić, rebe? To przecież ty mnie namówiłeś, żebym otwierał biznes. To ty mówiłeś, że lepiej robić na swoim, niż pracować u kogoś". Dr Efraim wypytał dokładnie, ile straciłem, dlaczego straciłem, długo analizowaliśmy sytuację w branży. Jeszcze mi kazał się przyznać z ręką na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego