Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
jednak głos. Przyrzekam ci robotę pierwszej klasy, szybko, sprawnie i elegancko. A potem nie ma nas! To już postanowione?
- Las? Tak, we wtorek. - Oddział Szarego?
- Niezupełnie. Szary wpadł. - O cholera! Gdzie?
- Nie wiem, nie znam szczegółów. Florian nic nie mówił. W każdym razie można nad nim krzyżyk postawić.
- Szkoda chłopa - zmartwił się Maciek. - Musiał coś, cholera, spatałaszyć. A na jego miejsce jest już kto mianowany?
Andrzej się zawahał: - Jest.
- No? - Ja.
W pierwszej chwili Chehnicki oniemiał:
- Niee! Andrzej, to wspaniałe! Słuchaj, stary, musimy to oblać! Zamówimy jeszcze karafkę?
Andrzej potrząsnął głową.
- Nie chcesz? Kieliszek. - Ani pół nawet.
- Co ci się stało
jednak głos. Przyrzekam ci robotę pierwszej klasy, szybko, sprawnie i elegancko. A potem nie ma nas! To już postanowione?<br>- Las? Tak, we wtorek. - Oddział Szarego?<br>- Niezupełnie. Szary wpadł. - O cholera! Gdzie?<br>- Nie wiem, nie znam szczegółów. Florian nic nie mówił. W każdym razie można nad nim krzyżyk postawić.<br>- Szkoda chłopa - zmartwił się Maciek. - Musiał coś, cholera, spatałaszyć. A na jego miejsce jest już kto mianowany?<br>Andrzej się zawahał: - Jest.<br>- No? - Ja.<br>W pierwszej chwili Chehnicki oniemiał:<br>- Niee! Andrzej, to wspaniałe! Słuchaj, stary, musimy to oblać! Zamówimy jeszcze karafkę?<br>Andrzej potrząsnął głową.<br>&lt;page nr=127&gt; - Nie chcesz? Kieliszek. - Ani pół nawet.<br>- Co ci się stało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego