Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
nie mógł uwolnić się od towarzystwa dziewczyny. Biegła lekko i równie szybko, sytuacja stawała się więc beznadziejna. Polek zatrzymał się raptownie i ocierając gruby pot z czoła zapytał groźnie:
- Chcesz w zęby?
Milczała zacisnąwszy usta.
- No, mów, bo jak przysunę...
- Jestem kobietą - rzekła nagle Pacia, prostując się z godnością.
Polek zmieszał się nieoczekiwanie. Chciał coś powiedzieć, lecz wyraźnie brakowało mu konceptu, więc potarł tylko lewą stopę o prawą łydkę, niezbyt czystą i spękaną. Pacia wyminęła go z uniesioną wysoko głową i poszła energicznym krokiem w kierunku szkoły.
Przysadzisty żółty budynek szkolny nazywano "murowanką", co zaszczytnie wyróżniało go spośród innych gmachów Dolnych
nie mógł uwolnić się od towarzystwa dziewczyny. Biegła lekko i równie szybko, sytuacja stawała się więc beznadziejna. Polek zatrzymał się raptownie i ocierając gruby pot z czoła zapytał groźnie:<br>- Chcesz w zęby?<br>Milczała zacisnąwszy usta.<br>- No, mów, bo jak przysunę...<br>- Jestem kobietą - rzekła nagle Pacia, prostując się z godnością.<br>Polek zmieszał się nieoczekiwanie. Chciał coś powiedzieć, lecz wyraźnie brakowało mu konceptu, więc potarł tylko lewą stopę o prawą łydkę, niezbyt czystą i spękaną. Pacia wyminęła go z uniesioną wysoko głową i poszła energicznym krokiem w kierunku szkoły.<br>Przysadzisty żółty budynek szkolny nazywano "murowanką", co zaszczytnie wyróżniało go spośród innych gmachów Dolnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego