umierał ten biały kruk...<br>A propos umierania. W tamtych mniej więcej latach obudził się ze swoją miłością do Polski stary, były faszystowski działacz, który z nostalgią podpisywał się Eugenio Coselschi de Topór. O jego dawnych wyczynach najwięcej wie u nas profesor Jerzy Borejsza, w ostatnich latach życia z ważnego generała zrobił się z niego wysuszony staruszek, który postanowił obdarzyć swoją miłość podrzymską posiadłością, przeznaczając ją na żywe gniazdo wspólnej dla obu nacji kultury. Rozpoczął od wielkich przyjęć w środku Rzymu, barwnych, winnych, mając za przyjaciela enologicznego Paolo Monellego, który, jak w swojej książce, doradzał z wyrafinowanym znawstwem, acz, jak na wiek, ryzykownie