dziesięć, może piętnaście minut, które ciągnęło się w nieskończoność, jak koszmarna tortura. Pamiętam, jak biegłam szpitalnym korytarzem, który wydawał się nie mieć końca i z każdym moim krokiem wydłużał się i wydłużał. Pamiętam, jak zobaczyłam przez szybę Ciebie, pamiętam te wszystkie rurki, które wbiegały w Twoje ciało. Pamiętam, jak pielęgniarka zrobiła się miła, kiedy usłyszała, że pracuję na onkologii, i pozwoliła mi zostać. Takie zawodowe kumoterstwo. Nie wystarczy kochać, trzeba być pielęgniarka. Pamiętam lekarza, który rozłożył ręce i poszedł sobie. Nie chciał nic obiecywać. Nie miał nic fajnego do sprzedania tej nocy. Był bardzo przystojny. Za przystojny. Lekarze nie powinni tak wyglądać