osób, które wyrzucono z likwidowanego targu na bruk, "bo przecież to nie zakopiańczycy", są szczęściarzami, którzy po latach starań i nerwów wreszcie mają własne, legalne miejsce do pracy. Zorganizowany przez miasto po likwidacji nielegalnego placu targowego przetarg dzierżawny wygrał przecież działający w ich imieniu Tomek A. Ich człowiek, sekretarz ich zrzeszenia, któremu zaufali do tego stopnia, że bez umowy o wspólnym prowadzeniu obiektu wyłożyli pieniądze. Dały one niemal półmiliardową kwotę, którą wpłacił do kasy miasta, występując jako osoba fizyczna. W rzeczywistości okazało się, że złożyli się na nóż, który wbito im w plecy - twierdzą rozżaleni kupcy. Prawnik - wysoki rangą urzędnik miejski