Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
Nie oddalaj się ode mnie
W bezpowrót ten,
Lęk twój udaremnię
Przez sen, przez sen...

Zwierz przed śmiercią wybucha ludzkiej wiary niemocą,
A po śmierci niewiernie zaprzymierza się z nocą,
Straszy ludzi gwiazd migotem,
Jawą i snem -
Ty nic nie wiesz o tem,
Ale ja - wiem.

Niechaj ludzka obawą śmierć zwierzęcą ominie,
Gęstwina trwa nad nami odmieńmy się w gęstwinie,
Człowiekowi zaśpiewajmy,
Ostatni raz,
Śmiercią przeżegnajmy
Zielony las.



SONATA KSIĘŻYCOWA
Księżyc usiadł na kominie
I przez okno najbanalniej
Zielonkawym światłem płynie
Po podłodze twej sypialni.

Po podłodze, po suficie,
Nieuchwytnie, niepotrzebnie,
Zielonkawe swoje życie
Rozpryskuje mdło i srebrnie.

Odnajduje grzebień w
Nie oddalaj się ode mnie<br> W &lt;orig&gt;bezpowrót&lt;/&gt; ten,<br> Lęk twój udaremnię<br> Przez sen, przez sen...<br><br>Zwierz przed śmiercią wybucha ludzkiej wiary niemocą,<br>A po śmierci niewiernie zaprzymierza się z nocą,<br> Straszy ludzi gwiazd migotem,<br> Jawą i snem -<br> Ty nic nie wiesz o tem,<br> Ale ja - wiem.<br><br>Niechaj ludzka obawą śmierć zwierzęcą ominie,<br>Gęstwina trwa nad nami odmieńmy się w gęstwinie,<br> Człowiekowi zaśpiewajmy,<br> Ostatni raz,<br> Śmiercią przeżegnajmy<br> Zielony las.&lt;/&gt;<br><br><br><br>&lt;div sex="m"&gt;&lt;tit&gt;SONATA KSIĘŻYCOWA&lt;/&gt;<br>Księżyc usiadł na kominie<br>I przez okno najbanalniej<br>Zielonkawym światłem płynie<br>Po podłodze twej sypialni.<br><br>Po podłodze, po suficie,<br>Nieuchwytnie, niepotrzebnie,<br>Zielonkawe swoje życie<br>Rozpryskuje mdło i srebrnie.<br><br>Odnajduje grzebień w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego