Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
słuchawką, ale facet ten uprzedził mnie, że nie ma zamiaru uprawiać propagandy i jeżeli się nim brzydzę, to powinienem dać sobie spokój. Przegadaliśmy chyba z pół godziny, a ten gość stanął na wysokości zadania i zachował się jak najzwyczajniejszy w świecie kumpel z pracy, który wysłuchuje drugiego zdołowanego kumpla. Padły zwyczajowe sformułowania o tym, że życie jest ciężkie i że z kobietami różnie bywa. Na koniec zaś padło równie zwyczajowe, ale jakże krzepkie stwierdzenie, że tego kwiatu autentycznie jest pół światu. I tyle opowieści. Od kiedy mit obalił się sam, uważam, że nie taki diabeł straszny jak go w zaścianku malowali
słuchawką, ale facet ten uprzedził mnie, że nie ma zamiaru uprawiać propagandy i jeżeli się nim brzydzę, to powinienem dać sobie spokój. Przegadaliśmy chyba z pół godziny, a ten gość stanął na wysokości zadania i zachował się jak najzwyczajniejszy w świecie kumpel z pracy, który wysłuchuje drugiego <orig>zdołowanego</> kumpla. Padły zwyczajowe sformułowania o tym, że życie jest ciężkie i że z kobietami różnie bywa. Na koniec zaś padło równie zwyczajowe, ale jakże krzepkie stwierdzenie, że tego kwiatu autentycznie jest pół światu. I tyle opowieści. Od kiedy mit obalił się sam, uważam, że nie taki diabeł straszny jak go w zaścianku malowali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego