rzeczywiście. Bogu dzięki, nie chce niczyjej <br>świadomej obecności przy sobie.<br>Wiedział, że teraz nie zaśnie łatwo, za bardzo go <br>zmęczył niedawny bieg, za głęboko poraziła śliska <br>wilgoć zjawy. Niech więc będzie sam, skoro musi być.<br>Obmyśli plan działania do soboty. Przede wszystkim ukraść <br>nóż z kuchni. Potem ściągnąć koce w żywopłotowe <br>krzaki okalające Dom. Najlepiej w te od strony Skuły. Nocnej <br>ze schowka zabrać płaszcz przeciwdeszczowy. Wkładała <br>go, gdy padało, a musiała wyjść do drugiego budynku <br>budzić szczeniaki na nocnik. Oni tu mieli takich strażaków <br>pięciu. Próżno Śliczna zabraniała przezywania, <br>tłumaczyła, złościła się, że nie wolno <br>się śmiać, to choroba, mówiła