Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
prosto przed siebie, drogą, którą oni odeszli. Pęd jego mieszał się ze smugami deszczu. Grzmiało. Na dworze zbierały się kałuże, a Bobek wpadał w nie, rozpryskiwał wokoło, nie dbając o nic.
- Wściekły pies - mówili ludzie, którzy patrzyli przez okna na burzę.
A kiedy burza minęła - nadeszła noc.
Bobek zmoknięty i zziajany biegł drobnym truchtem, z nosem przy ziemi.
Czemuż, czemuż ich opuścił! Czemuż ich wydał samotnych złemu losowi, czemuż zawiódł ich ufność, sprzeniewierzył się i poniechał obowiązku! On, Bobek, piesek bez rasy i wartości, słaby i niepotrzebny, a przecież tak kochany, psuty i ceniony, jak gdyby w istocie jakąś panu swemu
prosto przed siebie, drogą, którą oni odeszli. Pęd jego mieszał się ze smugami deszczu. Grzmiało. Na dworze zbierały się kałuże, a Bobek wpadał w nie, rozpryskiwał wokoło, nie dbając o nic.<br>- Wściekły pies - mówili ludzie, którzy patrzyli przez okna na burzę.<br>A kiedy burza minęła - nadeszła noc.<br>Bobek zmoknięty i zziajany biegł drobnym truchtem, z nosem przy ziemi.<br>Czemuż, czemuż ich opuścił! Czemuż ich wydał samotnych złemu losowi, czemuż zawiódł ich ufność, sprzeniewierzył się i poniechał obowiązku! On, Bobek, piesek bez rasy i wartości, słaby i niepotrzebny, a przecież tak kochany, psuty i ceniony, jak gdyby w istocie jakąś panu swemu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego