rodziną i Ireną Sławińską. Mieściliśmy się w jednej łódce, jak to tam, malowanej w jaskrawe kolory. Siedzę przy wiosłach i gorliwie grzebię, aż poza wyspy, na otwartą przestrzeń jeziora. <br> Kridlowi i rodzinie udało się wyjechać z Litwy w początku wojny przez Szwecję do Brukseli, gdzie zachował dawne przyjaźnie. Stamtąd do Ameryki. Spotkałem Kridla, kiedy sam po wojnie znalazłem się w Ameryce. Przez jakiś czas wykładał w dobrej uczelni, Smith College w Massachusetts, ale na ogół kiepsko mu się wiodło, choć slawiści o jego naukowych rozprawach i książkach wiedzieli, a popierał go "sam" Roman Jakobson.<br> Tu zaczyna się duża awantura, nie przeze