leśnych dzwonkach dzwonić<br>można w sprawach o wielkim znaczeniu.<br><br>A jeszcze można krążyć w cieniu starych kolegiat<br>i jak kraskę łowić marzenie,<br>które jest zawsze dalej, dalej, aż tam gdzie rzeka,<br>a rzeka to znaczy uspokojenie...<br><br>* * *<br><br>Polska jesień nadchodzi, pogodna i nagrzana,<br>i złocista, jak uśmiech dziecka...<br>A może, mój Attylo, pan twierdzi, proszę pana,<br>że "polska jesień'' jest też niemiecka?<br><br>1939</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>DŁUGOM BŁĄDZIŁ I SZUKAŁ</><br><br>Długom błądził i szukał, świat mnie zalewał jak woda,<br>pełen stworów dziwacznych, niksów, wodników, rusałek,<br>aż pewnego wieczoru znalazłem, czego szukałem -<br>żonę pochmurnooką, małego, słodkiego kobolda.<br><br>Gdy pada z deszczem zmrok, gdy męczy mnie nuda