W drugiej turze wyborów stanęli przeciw sobie: Wiktor Juszczenko, z którym jako liberałem i politykiem ponoć proeuropejskim sympatyzowała znaczna część polskiej opinii publicznej, oraz Wiktor Janukowycz w Rzeczypospolitej znienawidzony, bo prorosyjski.<br><br>W trakcie wyborów dokonano szeregu kombinacji, manipulacji czy fałszerstw, które zadecydowały o tym, że ich werdykt nie jest wiarygodny. Bez względu jednak na decyzję urn, czyli ustalenie, komu należy się prezydentura, wykazały owe wybory głęboki podział społeczeństwa ukraińskiego.<br><br>Obojętne, kto uzyskał pięćdziesiąt jeden czy nawet pięćdziesiąt dwa procent, będzie się musiał, doszedłszy do władzy, liczyć z racjami drugiej strony. Ani więc Juszczenko nie będzie tak beztrosko proeuropejski, ani Janukowycz jednostronnie putinowski