Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
prof. Dziekan. - Ale dziś nie chcą już nikogo atakować. Potrzebują widzialnego dowodu na to, że są silni - przekonuje. Rzeczywiście, telewizja między migawkami z frontu badań nuklearnych nie nadaje już buńczucznych wezwań do "wyzwolenia Jerozolimy z syjonistycznej niewoli". Rewolucyjne hasła, kiedyś norma na ulicach Teheranu, dziś są już tylko spłowiałymi sloganami.

Jak bardzo spłowiałymi, widać na płocie ambasady Stanów Zjednoczonych w centrum stolicy, gdzie studenci tuż po rewolucji przez 444 dni przetrzymywali kilkudziesięciu zakładników. Antyamerykańskie graffiti wypaliło słońce. Nikt nie myśli o tym, żeby je odnowić. Nawet pasdarzy (strażnicy rewolucji), którzy pilnują tu porządku, stracili gorliwość. Przypominają wprawdzie o zakazie fotografowania ambasady, ale
prof. Dziekan. - Ale dziś nie chcą już nikogo atakować. Potrzebują widzialnego dowodu na to, że są silni - przekonuje. Rzeczywiście, telewizja między migawkami z frontu badań nuklearnych nie nadaje już buńczucznych wezwań do "wyzwolenia Jerozolimy z syjonistycznej niewoli". Rewolucyjne hasła, kiedyś norma na ulicach Teheranu, dziś są już tylko spłowiałymi sloganami. <br><br>Jak bardzo spłowiałymi, widać na płocie ambasady Stanów Zjednoczonych w centrum stolicy, gdzie studenci tuż po rewolucji przez 444 dni przetrzymywali kilkudziesięciu zakładników. Antyamerykańskie graffiti wypaliło słońce. Nikt nie myśli o tym, żeby je odnowić. Nawet pasdarzy (strażnicy rewolucji), którzy pilnują tu porządku, stracili gorliwość. Przypominają wprawdzie o zakazie fotografowania ambasady, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego