Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
oklejone śniegiem buty i nacisnął przycisk dzwonka. Otworzono mu prawie natychmiast. W drzwiach stał młody ksiądz w grubych rogowych okularach. Nosił fryzurę a la Chuck Berry.
- Pan Herbert Anwaldt? - zapytał ksiądz.
- Dobry wieczór. To ja - Anwaldt wysapał zirytowany, śledząc wzrokiem skręcającą za rogiem taksówkę. - Czym ja teraz wrócę do domu?
- Ksiądz Tony Cupaiuolo z parafii św. Stanisława - przedstawił się Chuck Berry. - To ja do pana telefonowałem. Proszę wejść.
Znajomy trzask zamka, znajomy, wypełniony książkami salon i lampa z zielonym abażurem. Brakowało jedynie znajomego zapachu cygar i znajomego gospodarza tego domu. Oto zamiast niego zakłopotany ksiądz Cupaiuolo wieszał koło drzwi wejściowych przemoczony
oklejone śniegiem buty i nacisnął przycisk dzwonka. Otworzono mu prawie natychmiast. W drzwiach stał młody ksiądz w grubych rogowych okularach. Nosił fryzurę a la Chuck Berry.<br>- Pan Herbert Anwaldt? - zapytał ksiądz.<br>- Dobry wieczór. To ja - Anwaldt wysapał zirytowany, śledząc wzrokiem skręcającą za rogiem taksówkę. - Czym ja teraz wrócę do domu?<br>- Ksiądz Tony Cupaiuolo z parafii św. Stanisława - przedstawił się Chuck Berry. - To ja do pana telefonowałem. Proszę wejść.<br>Znajomy trzask zamka, znajomy, wypełniony książkami salon i lampa z zielonym abażurem. Brakowało jedynie znajomego zapachu cygar i znajomego gospodarza tego domu. Oto zamiast niego zakłopotany ksiądz Cupaiuolo wieszał koło drzwi wejściowych przemoczony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego