Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
oświetlenie i widać było wirujące płatki śniegu przy migotliwym świetle latarni. Była przenikliwa, marcowa plucha.
Przez plac Piłsudskiego maszerowali przygarbieni żołnierze do kina. Ręce mieli schowane w rękawy płaszczy, a twarze ich wyrażały radość oczekiwania rozrywki. Półnagi posąg Poniatowskiego dumnie tkwił w zaśnieżonej atmosferze. W tyle błękitniały języki znicza na Mogile Nieznanego Żołnierza.
- Pójdziemy chyba do "Herbsta", na Moniuszki -powiedział Dziadzia.
- Dobrze, ale możemy po drodze wstąpić do "Małej". Dawno już tam nie byłem.
- Możemy, jeśli chcesz.
Weszli do pustej prawie kawiarni. Niedzielna nuda wyrażała się w bezmyślnie zapatrzonych twarzach kelnerów. Zaledwie kilka stolików było zajętych przez stałych bywalców. Lucjan dojrzał
oświetlenie i widać było wirujące płatki śniegu przy migotliwym świetle latarni. Była przenikliwa, marcowa plucha.<br>Przez plac Piłsudskiego maszerowali przygarbieni żołnierze do kina. Ręce mieli schowane w rękawy płaszczy, a twarze ich wyrażały radość oczekiwania rozrywki. Półnagi posąg Poniatowskiego dumnie tkwił w zaśnieżonej atmosferze. W tyle błękitniały języki znicza na Mogile Nieznanego Żołnierza. &lt;page nr=109&gt; <br>- Pójdziemy chyba do "Herbsta", na Moniuszki -powiedział Dziadzia.<br>- Dobrze, ale możemy po drodze wstąpić do "Małej". Dawno już tam nie byłem.<br>- Możemy, jeśli chcesz.<br>Weszli do pustej prawie kawiarni. Niedzielna nuda wyrażała się w bezmyślnie zapatrzonych twarzach kelnerów. Zaledwie kilka stolików było zajętych przez stałych bywalców. Lucjan dojrzał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego