Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
Bezradną wyciąga rękę!
Nie znam obcego mi głosu,
Ale znam dobrze tę mękę!

Zaklina, błaga i woła,
Więc w mrok wybiegam na drogę
I nic nie widząc dokoła,
Zrozumieć siebie nie mogę!

W brzozie mgła sępi się wiotka.
Sen pusty!... Wracam do domu...
Nie! Nikt się z nikim nie spotka!
Nikt nie pomoże nikomu!

* * *

Po co tyle świec nade mną, tyle twarzy?
Ciału memu nic już złego się nie zdarzy.

Wszyscy stoją, a ja jeden tylko leżę -
Żal nieszczery, a umierać trzeba szczerze.

Leżę właśnie, zapatrzony w wieńców liście,
Uroczyście - wiekuiście - osobiście.

Śmierć, co ścichła, znów zaczyna w głowie szumieć,
Lecz
Bezradną wyciąga rękę!<br>Nie znam obcego mi głosu,<br>Ale znam dobrze tę mękę!<br><br>Zaklina, błaga i woła,<br>Więc w mrok wybiegam na drogę<br>I nic nie widząc dokoła,<br>Zrozumieć siebie nie mogę!<br><br>W brzozie mgła sępi się wiotka.<br>Sen pusty!... Wracam do domu...<br>Nie! Nikt się z nikim nie spotka!<br>Nikt nie pomoże nikomu!&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;* * *<br><br>Po co tyle świec nade mną, tyle twarzy?<br>Ciału memu nic już złego się nie zdarzy.<br><br>Wszyscy stoją, a ja jeden tylko leżę -<br>Żal nieszczery, a umierać trzeba szczerze.<br><br>Leżę właśnie, zapatrzony w wieńców liście,<br>Uroczyście - wiekuiście - osobiście.<br><br>Śmierć, co ścichła, znów zaczyna w głowie szumieć,<br>Lecz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego