głosi tekst na nalepce. Ludzie z "Obywatela" chcą być poza szeregiem hańbiących, społeczno-politycznych zależności. Czy to zawsze ma sens? Czy nie wykonują po prostu dobrej, ale nikomu nie potrzebnej roboty? - Dopóki ludzie będą tylko narzekać, że nic się nie da, że nie mamy siły, dopóty będzie tak, jak jest. Oprócz aspektu pragmatycznego i ideowego, my po prostu lubimy to, co robimy. W dodatku wcale nas nie martwi to, że przeciwnik jest znacznie silniejszy; co to za satysfakcja pokonać słabeusza? Poza tym, nawet jeśli nie ma szans na wygraną, to trzeba to robić: żeby móc patrzeć w lustro bez wstydu. I