Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
w czas posuchy... Ale przyszedł głód... trzeba było od pana pożyczać... Dawał, chętnie dawał - a potem dwóch synów zabrał, zaprzedał w niewolę... W daleki, obcy świat, na poniewierkę... Myślałem: tę ofiarę krwawą przyjmą bogowie i może przeważą szalę losu... Ot i odwrócili... Do Rzymu idziemy na tani chleb i igrzyska... Panem et circenses dla nędzarzy wygnanych z ojczystych chat...
Chłop mówił monotonnie, na wpół do siebie, patrząc ciągle tam, gdzie niedawno jeszcze bielą malowanych desek jaśniała jego chata. Widocznie nagromadzony w sercu ból szukał ujścia i chłop wylewał go przed słuchaczami tak, jak wezbrana wiosenną powodzią rzeka wylewa swoje wody.Po chwili podniósł
w czas posuchy... Ale przyszedł głód... trzeba było od pana pożyczać... Dawał, chętnie dawał - a potem dwóch synów zabrał, zaprzedał w niewolę... W daleki, obcy świat, na poniewierkę... Myślałem: tę ofiarę krwawą przyjmą bogowie i może przeważą szalę losu... Ot i odwrócili... Do Rzymu idziemy na tani chleb i igrzyska... Panem et circenses dla nędzarzy wygnanych z ojczystych chat...<br>Chłop mówił monotonnie, na wpół do siebie, patrząc ciągle tam, gdzie niedawno jeszcze bielą malowanych desek jaśniała jego chata. Widocznie nagromadzony w sercu ból szukał ujścia i chłop wylewał go przed słuchaczami tak, jak wezbrana wiosenną powodzią rzeka wylewa swoje wody.Po chwili podniósł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego