u nas na pokrywanie strat, a nie na wydatki ułatwiające rozwój gospodarki</><br><tit>Cena sektora nierynkowego</><br><au>WACŁAW WILCZYŃSKI</><br>Tak, proszę państwa, cena jego istnienia jest bardzo wysoka. Jeśli ktoś rozdziera szaty w obliczu braku funduszy na naukę, oświatę, zdrowie, na płace dla nauczycieli i pielęgniarek, to trzeba mu przypomnieć, że gest Rejtana byłby wskazany z zupełnie innego powodu. Gigantyczne pieniądze z naszych kieszeni wyciągają nie ci najskromniejsi, lecz ci najbutniejsi. Finansujemy bowiem straty i łożymy na utrzymanie tych gałęzi gospodarki i tych grup społecznych, które postawiły na przeczekanie Balcerowicza już w 1990 r. i ponownie w roku 1997, licząc na siłę swoich