tylko zdyscyplinowaniem własnej drużyny. Nikt z pozostałych członków rady nie ugiął się, w słusznym przekonaniu, że pat przy wyborze prezesa kompromituje nie tylko radę nadzorczą, ale także KRRiTV, która postawiła na próbę dokonania jednak jakiegoś, choćby ograniczonego, "nowego otwarcia".<br><br>Przed głosowaniem scenariusz wydawał się być precyzyjnie ułożony. Prezesem miał zostać Ryszard Pacławski, gdyż na niego postawił układ dotychczas rządzący telewizją i wcale nie było pewne, czy opozycja dostanie jakieś miejsce w zarządzie. Pokusa, by znów wziąć wszystko, nie była czysto hipotetyczna. Taka kalkulacja okazała się politycznym błędem. Bez względu na intencje Pacławskiego, był on postrzegany jako człowiek dotychczasowego prezesa i jego