Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
bali się o swe życie. Tylko o swoje życie... A przecież takie samo życie codziennie odbierają milionom innych istot, zupełnie nie przejmując się ich strachem, niepokojem, męką.
Nie mogła zapanować nad śmiechem... Śmiała się coraz głośniej, coraz bezczelniej, bardziej otwarcie i prowokacyjnie, śmiała się prosto w twarze przerażonych, nieszczęśliwych, niepewnych... Śmiała się, chichotała histerycznie. Śmiała się tak, że wszyscy wiedzieli, iż śmieje się z ich strachu, z ich upokorzenia, z ich cierpienia...
- Niech pani przestanie! - zagulgotał staruszek. - Natychmiast!
Jak tamten indyk, kiedy do niego podbiegały dzieci - pomyślała i jeszcze głośniej zaczęła się śmiać, jeszcze pogardliwiej.
Odwróciła głowę. W cieniu na ścianie
bali się o swe życie. Tylko o swoje życie... A przecież takie samo życie codziennie odbierają milionom innych istot, zupełnie nie przejmując się ich strachem, niepokojem, męką.<br> Nie mogła zapanować nad śmiechem... Śmiała się coraz głośniej, coraz bezczelniej, bardziej otwarcie i prowokacyjnie, śmiała się prosto w twarze przerażonych, nieszczęśliwych, niepewnych... Śmiała się, chichotała histerycznie. Śmiała się tak, że wszyscy wiedzieli, iż śmieje się z ich strachu, z ich upokorzenia, z ich cierpienia...<br>- Niech pani przestanie! - zagulgotał staruszek. - Natychmiast!<br>Jak tamten indyk, kiedy do niego podbiegały dzieci - pomyślała i jeszcze głośniej zaczęła się śmiać, jeszcze pogardliwiej.<br>Odwróciła głowę. W cieniu na ścianie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego