związku z tym wystąpili do sądu o zwrot tego mienia. <q>"Ponieważ nie zachowały się protokóły zdawczo-odbiorcze, trudno określić prawo do poszczególnych pozycji bibliotecznych; nie wiadomo bowiem, czy mamy do czynienia z mieniem zabranym, opuszczonym czy pochodzącym od kogoś, kto nim dysponował"</> - twierdzi dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Kielcach Wojciech Szymanowski. Według niego, tylko część przejętego przez bibliotekę księgozbioru ma znaki własności - pieczęć rodową, exlibris lub podpis. Wśród starodruków jest 16 takich ksiąg. Spadkobiercy Łuniewskich upomnieli się o zarekwirowane w Gnojnie książki już pięć lat temu, ale dopiero teraz wystąpili do sądu. Wykaz pozycji, które chcą odzyskać, sporządziła kielecka biblioteka. W