strząsnął parę kropel napoju bogom, po wtóre pod stopy <br>panom, po czym pił chciwie, z rozkoszą. Odjął bukłak, wytrząsnął znów ostatnie <br>krople, odetchnął głęboko i skłonił się.<br>- Mów, co było po naszym odjeździe?<br>- Zostałem, o panie mój, jak przykazałeś. Paliłem ognie przed każdym namiotem <br>i prosiłem bogów, byś uszedł szczęśliwie. Trąbiłem na rogu bardzo głośno i zaganiałem <br>bydło do rzeki. Doiłem krowy, ale nie zdążyłem wszystkich wydoić i martwiłem <br>się, bo gubiły mleko. Mleko kapało na trawę. Krowy ryczały. Bałem się, że demony <br>wejdą do pustych namiotów i zostaną w nich. Czwartego dnia przyjechał sam patesi <br>ze strażą w złotych hełmach