Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
słabo Aurelia, a w słuchawce rozległ się dziwny dźwięk, jakby chrząknięcie, i głos ojca powiedział niepewnie:
- Kto tam? Czy to ty, Aurelio?
- Tak - odparła. - Ja. Z Pobiedzisk. - Cisza. Babcia wykonywała energiczne gesty, mające ją zdopingować do żwawszej rozmowy, więc Aurelia wykrztusiła: - Stoimy sobie z babcią na Rynku... no i... dzwonimy.
Znów okropna chwila ciszy.
- Hm. A - jak ci tam jest? - spytał ojciec.
- O! Bardzo, bardzo dobrze. Bardzo. Byłyśmy w kościele i... - Aurelia nabrała tchu, jak przed skokiem z trampoliny - ... i babcia dała na mszę. Za mamusię.
Och, jaka cisza w słuchawce. Jakie długie milczenie. Babcia spojrzała pytająco, przybliżyła ucho do słuchawki
słabo Aurelia, a w słuchawce rozległ się dziwny dźwięk, jakby chrząknięcie, i głos ojca powiedział niepewnie:<br>- Kto tam? Czy to ty, Aurelio?<br>- Tak - odparła. - Ja. Z Pobiedzisk. - Cisza. Babcia wykonywała energiczne gesty, mające ją zdopingować do żwawszej rozmowy, więc Aurelia wykrztusiła: - Stoimy sobie z babcią na Rynku... no i... dzwonimy.<br>Znów okropna chwila ciszy.<br>- Hm. A - jak ci tam jest? - spytał ojciec.<br>- O! Bardzo, bardzo dobrze. Bardzo. Byłyśmy w kościele i... - Aurelia nabrała tchu, jak przed skokiem z trampoliny - ... i babcia dała na mszę. Za mamusię.<br>Och, jaka cisza w słuchawce. Jakie długie milczenie. Babcia spojrzała pytająco, przybliżyła ucho do słuchawki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego