Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 0406
Miejsce wydania: Warszawa
Rok wydania: 2000
Rok powstania: 1998
Chaczaturiana, polkę Straussa. Rozbrzmiewają ogniste czardasze i melodyjne tańce Cyganów hiszpańskich. Gdy gra tyle instrumentów smyczkowych, odnosi się wrażenie, że trafiło się do wielkiej nawy kościoła, gdzie trwa koncert organowy.
Prymas i żywioł Publiczność jest bliska euforii. Z uwagą obserwuje poszczególnych artystów. Każdy z nich obdarzony jest wielkim talentem i absolutnym słuchem - dziedzictwo po ojcach i dziadkach; w orkiestrze zasiadają muzycy trzech pokoleń jednej rodziny. Nie ma dyrygenta. Przed grupę kolejno wychodzą tzw. prymasi, wybrani skrzypkowie najwyższej rangi. Sami grają, reszta w wielkim napięciu wpatruje się w ruchy smyczka prowadzącego koncert muzyka. Pytam później Józsefa Raduly'ego, czy trudno zapanować nad tak
Chaczaturiana, polkę Straussa. Rozbrzmiewają ogniste czardasze i melodyjne tańce Cyganów hiszpańskich. Gdy gra tyle instrumentów smyczkowych, odnosi się wrażenie, że trafiło się do wielkiej nawy kościoła, gdzie trwa koncert organowy. <br>Prymas i żywioł Publiczność jest bliska euforii. Z uwagą obserwuje poszczególnych artystów. Każdy z nich obdarzony jest wielkim talentem i absolutnym słuchem - dziedzictwo po ojcach i dziadkach; w orkiestrze zasiadają muzycy trzech pokoleń jednej rodziny. Nie ma dyrygenta. Przed grupę kolejno wychodzą tzw. prymasi, wybrani skrzypkowie najwyższej rangi. Sami grają, reszta w wielkim napięciu wpatruje się w ruchy smyczka prowadzącego koncert muzyka. Pytam później Józsefa Raduly'ego, czy trudno zapanować nad tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego