w samochodzie, Gale spytał:<br>Kto cię tu przysłał?<br>Opiekun praktykantów - odpowiedział Martinet.<br>Niepotrzebnie. Ja już skończyłem z tym wszystkim.<br>On jest innego zdania.<br>Gale gwałtownie zahamował. Zaczynał mówić szybko, jakby do siebie, patrząc gdzieś przed siebie, w ciemność za szybą.<br>Nikt mnie nie zmusi... Nie chcę mieć nic wspólnego z astronautyką, z kosmosem. Wy jesteście dobrzy, wyrozumiali, łaskawi. Przyjeżdżasz tu do mnie, pozwalasz prać się po gębie, bo chcesz ze mną "pomówić". Ale niepotrzebne to wszystko. Ja już z tym skończyłem.<br>Chłopcze, wiesz dobrze, że nie jesteś winien śmierci tamtego!<br>Nie musicie mnie usprawiedliwiać. Nikt mnie nie usprawiedliwi przede mną samym