na Grzędy przez Wilczą Górę, czy jadąc Carską Drogą nie da się, jak kiedyś, ogarnąć wzrokiem wielu kilometrów bagien, trudniej o ciekawe spotkania z tutejszą przyrodą. Kładka prowadząca w samo serce Czerwonego Bagna jest nowa, solidna, wysoka, ale gdzie jej tam do tej starej, chybotliwej, po której szło się wśród bagien a nie nad bagnami. Odnowiłem kontakty z kolegami myśliwymi, dzięki którym przeżyłem tu kiedyś niezapomniane chwile. Odżyły wspomnienia.<br> Maj, rok 1982. Na pierwsze, tygodniowe łowy na cietrzewie pojechałem z dwoma kolegami z koła: Mariuszem i Krzysiem. Do Janusza, myśliwego, dzięki któremu możemy tu polować, przybyliśmy późnym wieczorem. Po krótkiej kolacji