Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 03.06
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Rosji i USA. Jeździ za granicę i szkoli ludzi z Alfy, AT-SBP i SWAT. - Dostaję też propozycje z różnych polskich jednostek - mówi. - Chcą, żebym udzielał instruktażu, ale wszystko nieoficjalnie, na prywatnych spotkaniach. Tak się w profesjonalnym świecie nie pracuje.

Kuba Jałoszyński po ubiegłorocznej akcji w Magdalence, zakończonej śmiercią dwóch bandytów (Pikusa i Cieślaka), ale też okupionej dwoma zabitymi policjantami, podał się do dymisji. Została szybko przyjęta, chociaż według raportu ekspertów grupa Jałoszyńskiego nie popełniła błędów (powstały na etapie rozpoznania). - Był potrzebny jakiś kozioł ofiarny, trafiło na Kubę - ocenia jeden z wysokich rangą oficerów policji. Paradoks polega na tym, że Jałoszyński
Rosji i USA. Jeździ za granicę i szkoli ludzi z Alfy, AT-SBP i SWAT. - Dostaję też propozycje z różnych polskich jednostek - mówi. - Chcą, żebym udzielał instruktażu, ale wszystko nieoficjalnie, na prywatnych spotkaniach. Tak się w profesjonalnym świecie nie pracuje.<br><br>Kuba Jałoszyński po ubiegłorocznej akcji w Magdalence, zakończonej śmiercią dwóch bandytów (Pikusa i Cieślaka), ale też okupionej dwoma zabitymi policjantami, podał się do dymisji. Została szybko przyjęta, chociaż według raportu ekspertów grupa Jałoszyńskiego nie popełniła błędów (powstały na etapie rozpoznania). - Był potrzebny jakiś kozioł ofiarny, trafiło na Kubę - ocenia jeden z wysokich rangą oficerów policji. Paradoks polega na tym, że Jałoszyński
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego